niedziela, 1 lutego 2015

Why so serious?



Róż to kolor wybitnie niepoważny, nie sądzicie?
Kojarzy się przede wszystkim z Barbie, dzieciństwem i beztroską. Mnie także z jedną z kolekcji Moschino by Jeremy Scott, inspirowaną właśnie tą lalką - jedyną, która mi się nie podobała, choć tę włoską markę uwielbiam.
Róż to ukochana barwa małych dziewczynek, a niektóre z nich nigdy z niej nie wyrastają, choć powinny... Chyba nic nie wygląda gorzej, niż kobieta w wieku balzakowskim, utleniona na blond, otipsowana, przypominająca połączenie chodzącej waty cukrowej i flaminga - total look w wersji hard...
W związku z tym, różowe ubrania czy dodatki to temat dość ryzykowny. Wyglądają fajnie, ale gdy tego słodkiego "pink" nie jest w nadmiarze i gdy ma dobry odcień. Najlepiej, gdy są łączone z prostymi fasonami i surowymi kolorami, jak biel i czerń.
Ja na takie właśnie zestawienie postawiłam dzisiaj. Sweterek jest dość intensywny, dlatego reszta w miarę stonowana (o ile można tak powiedzieć o futrze i kozakach za kolano :) No ok, stonowana KOLORYSTYCZNIE!
Trochę się wytłumaczę, żeby nie było, że jestem wielką wielbicielką słodkiego różu, bo nie jestem!
Kupiłam ten golfik, bo jest milutki, pasuje mi do typu urody i ma ulubiony, reglanowy rękaw, ale nie ukrywam, gdyby był cyklamenowy na przykład, cieszyłabym się bardziej :) Lubię różowy, ale w wersji bardzo bladej, albo właśnie ciemnej, wpadającej w fiolet. Taki cukierkowy odcień wydaje mi się właśnie odrobinę niepoważny, dlatego trochę z przymrużeniem oka, ale w końcu nie zawsze trzeba być poważnym, oby tylko w śmieszność nie popadać! Jeszcze mi do wieku balzakowskiego trochę brakuje, włos ciemny z natury, tipsów nigdy nie nosiłam, niech więc będzie :) Jedna sztuka w garderobie się przyda, dla odmiany.


 




Futerko/fur - no name
Golf/turtleneck - Mohito
Saszetka/waist bag - Mohito
Spódnica/skirt - Rene Lezard
Kozaki/boots - Ann Field

41 komentarzy:

  1. Ja od zawsze lubię różowy, może kiedyś mi "przejdzie". Sweterek jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  2. na moim monitorze ten odcień różu wpada w fuksję, a dla mnie fuksja to już "poważniejszy" różu odcień jest ;)
    także - moim zdaniem powaga zachowana ;)
    a że ciemnowłosym w takim (i w każdym w sumie, jak blondynkom) różu dobrze, to... to bardzo dobrze, że zdecydowałaś się na ten sweter ;)

    i saszetka jaka fajna!

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja tam uwielbiam róż! I się tego nie wstydze ;) Zawsze wszystko co różowe pierwsze przykuwa mój wzrok heh
    Jednak to, że uwielbiam ten kolor jeszcze nigdy nie sprawiło, że wyglądałam jak lalka Barbie :p Raz na bloga wrzuciłam posta z lookiem właśnie inspirowanym tą kolekcją Moschino, o której wspomniałaś (ja się nią osobiście zachwycałam) http://www.iamlika.pl/2014/10/im-barbie-girl.html heheh :p A tak to w mojej szafie rzeczy różowych jest może tyle ile palcy u jednej ręki ;) Dekoracji w domu też różowych brak. Nie mam tlenionych blond włosów i tipsów. Jak widać można uwielbiać róż ii bez wyglądania jak Barbie czy Paris Hilton :p

    A co do Twojej stylizacji- golfik jest bardzo fajny i cała stylówka też tylko jakoś ta saszetka/nerka mi przeszkadza.
    Pozdrawienia od miłośniczki różu! Heheh <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, ale pięknie Ci w takim odcieniu różu ;-) Golfik prześliczny i idealnie dobrałaś go pod odcień szminki i lakieru :-)
    Podoba mi się również ta saszetka! W zeszłym roku już polowałam na podobną ze złotu ćwiekami... muszę sobię w końcu kupić! :P
    Miłej niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na saszetkę polowałam chyba rok, ale idealnej nie znalazłam. Ta była najbliżej ideału więc się skusiłam :)

      Usuń
  5. Świetna stylizacja! :) Kozaki są bardzo ładne, a golf fajnie ożywia całość! ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. ja nie lubię różu, szlak mnie trafia jak moje córki chcą ciuch różowy, dlatego od małego unikam tego koloru,choć się zdarza,bo przecież im nie odmówię,w końcu to dzieci :)
    ale sama wbrew sobie na poprawę humoru zrobiłam sobie u kosmetyczki różowe żele,ale z dodatkami :D aż się sama zdziwiłam,bo miałam zamiar zrobić je w wersji czarnej :)
    bardzo fajne połączenie kolorystyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubie, zeby nie powiedziec ze uwielbiam roz. Chyba nigdy z niego nie wyrosne. Niezaleznie od koloro wlosow, ktory u mnie jest zmienny.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja tam róż szanuję, bo ten na golfie to wcale nie ten "barbiowy" tylko tysiąc razy bardziej intensywny i oczywiście nie jest różem z różem, tylko kolorem który zestawiłaś bardzo szlachetnie z innymi, bardzo poważnymi :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. ja kocham różowy kolor i wcale sie tego nie wstydzę ;), fajne połaczenie z nerka..

    OdpowiedzUsuń
  10. Róż nie jest taki zły i lalkowy jakby się wydawało. Nawet ja ruda go noszę, co za moich " młodych lat" :D było nie do pomyślenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja "poleciałam" głównie na fason i jakość, ale jest fajny, fakt :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Róż to wcale nie jest zły kolor o ile potrafi się go nosić, Ty to potrafisz :) Świetna stylizacja!

    OdpowiedzUsuń
  13. Honore de Balzac opisał w "Kobiecie trzydziestoletniej" Julię, nieszczęśliwą i niewierną mężatkę. Była to w tamtych czasach kobieta dojrzała, tuż po trzydziestce. Stąd też określenie "kobieta w wieku balzakowskim". Tak więc, nie jakaś pani w podeszłym wieku, lecz raczej w leciech adekwatnych do tytułu powieści. Masz chyba 35 lat, a więc jesteś dokładnie w tym wieku, a nawet dyćko przekroczonym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtych czasach to ty się chyba zatrzymałeś/zatrzymałaś, bo dziś to określenie dotyczy raczej starszej osoby :) I co znaczy dyćko, to też z Balzaka? Nie znalazłam w słowniku języka polskiego :) Nie mam jeszcze 35 lat, skończę latem, ale skoro jesteś tak świetnie zorientowany mój drogi kolego/koleżanko, to pewnie się znamy, może kawka i pogadamy o kwestiach literatury i tym podobnych? Też pewnie wiesz, że to lubię :)

      Usuń
  14. Ta saszetka fajnie to wszystko podkręciła! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. zawsze kobieco z klasą:)super golf,pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. u mnie też różowo, i ja śmiało noszę ten kolor, gdybym była blondynką byłoby to bardziej ryzykowne :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Fakt, róż jest ryzykowny, ale umiejętnie zestawiony niesamowicie rozświetla outfit i dodaje uroku osobie go noszącej :) jeżeli oczywiście jej przy tym pasuje :) Tobie pasuje jak najbardziej, całość bardzo na tak ;)) Buźka

    OdpowiedzUsuń
  18. bardzo ładnie wyglądasz w tym "niepoważnym" kolorze :) czasem można zaszaleć, a co tam! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Paulinko, z czernia i szarosciami nawet najbardziej wsciekly kolor rozu wyglada naprawde dobrze! Ja tez nie przepadam za tym kolorem, ale w takim zestawie bardzo mnie przekonuje! Zwlaszcza, ze bardzo pieknie podkresla gleboki kolor Twoich wlosow i jasna cere. Wygladasz po prostu zachwycajaco...
    Pozdrawiam. Anka

    OdpowiedzUsuń
  20. Tobie pasuje taki róż, ale ja wyglądałabym jak świnka Piggy! :D za to nerka, choćby pozłacana, nigdy nie przypadnie mi do gustu...

    OdpowiedzUsuń
  21. UWIELBIAM TAKIE KOLORY, A TY SIĘ W NICH ŚWIETNIE PREZENTUJESZ!

    OdpowiedzUsuń
  22. kiedyś róż był "be" , teraz jest cool! a Tobie w różu i to każdym jest doskonale, wiec nie broń się przed nim ! :) zresztą sam widzisz - wyglądasz super! (jak dla mnie na 25!) spódniczka bardzo ładna:)

    http://lamodalena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Saszetka z mohito? Wow czad! Super Ci w różu :*

    OdpowiedzUsuń
  24. pieknie kochana, jak zawsze oryginalne i bardzo eleganckie zestawienie

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo ciekawy blog :) obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Super zestaw, najbardziej podoba mi się saszetka!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Gorgeous outfit! Love that vibrant color top!! You look amazing!! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ło jezu, jestem farbowaną, platynową ( w połowie drogi :P) blondynką z tipsami! To bardzo źle brzmi...
    dlatego - nigdy różu!!

    Ale Ty wyglądasz w nim z klasą. Można?

    OdpowiedzUsuń